środa, 24 grudnia 2014

wesołych Świąt!




Cudownych, rodzinnych i spokojnych Świąt, 
chwil wytchnienia i odpoczynku w nadchodzących dniach 
i wspaniałego roku 2015!


Klaudia




poniedziałek, 22 grudnia 2014

cooooraz bliżej Święta!

Dziś kilka inspiracji dla tych, którzy jeszcze nie spakowali gwiazdkowych prezentów i nie ubrali drzewka.

Zawsze uważałam, że po wyborze prezentu (zawsze staram się, żeby był osobisty, niósł ze sobą jakieś przesłanie, do czegoś nawiązywał, dawał do zrozumienia jak dobrze znam bliską mi osobę, a przede wszystkim sprawiał wielką radość obdarowanemu), kluczową kwestią jest jego zapakowanie. Bez względu na to, czy prezent był kosztowny, czy to drobiazg, staram się go jak najpiękniej zapakować. Daje to obdarowanemu poczucie, że w podarunek włożyliśmy trochę serca, uwagi, czasu i pracy i że zależało nam na sprawieniu mu jak największej radości. Własnoręczne pakowanie prezentów niewiele kosztuje, a moim zdaniem ogromnie zwiększa wartość prezentu i radość z jego otrzymania. 

 Kilka moich propozycji:















Choinkę (a właściwie choineczkę - musi stać na stołku, żeby było ją w ogóle widać) ubrałam w ozdoby w stonowanych kolorach: bieli, czerni, brązu i odrobinie złota i srebra. Część z nich zrobiłam własnoręcznie z papieru (instrukcje znajdziecie tutaj) kilka kupiłam w tym roku w sklepach internetowych i na targach slow weekend (znajdziecie je w sklepach decorolka i decor island). 





















Życzę Wam, żeby przygotowania do Świąt przebiegały u Was bez przesadnego pośpiechu i zapracowania i żeby sprawiały Wam tak wielką radość, jak mi:)

pozdrawiam,
Klaudia

poniedziałek, 15 grudnia 2014

kilka propozycji dekoracji świątecznych DIY i wyniki konkursu

Dzisiaj coś dla tych, którzy gdy zobaczyli moją propozycję świątecznej kusudamy uderzyli się w czoło i krzyknęli, że zwariowałam. No cóż, nie każdy lubi składać bombkę z sześćdziesięciu elementów. Ja też zrobiłam w tym roku tylko jedną i za kolejne podziękowałam;) Za to dziś mam kilka pomysłów na dosyć proste i szybkie w wykonaniu ozdoby choinkowe. Inspiracje czerpałam z Internetu, w szczególności zainteresowały mnie niektóre propozycje Agnieszki z lifestyle inspiracje. Wszystkie projekty zostały przeze mnie wypróbowane i wykonane i z pełną odpowiedzialnością mogę  je polecić. 

1. choinka z papieru





Prosta rzecz, a efekt bardzo wdzięczny, a nawet elegancki.
Będziemy potrzebowali:
sztywny papier w wybranych kolorach,
cyrkiel,
linijkę,
sznurek/nitkę,
koraliki/dzwoneczki do ozdobienia choinki (to już według własnej inwencji).

Dokładny instruktaż wykonania choinki krok po kroku znajdziecie tutaj. Ze swojej strony dodam, że wykorzystałam kółka o promieniu 5, 4 i 3 cm (można oczywiście zrobić choinkę większą, jak i mniejszą, a także zwiększyć liczbę pięter). 








2. papierowa gwiazda (origami modułowe)






Tutaj znajdziecie świetny filmik instruktażowy, który bardzo dokładnie i przystępnie wyjaśni Wam jak skonstruować gwiazdę. Jedyna moja uwaga, to że wychodziły mi gwiazdy 8-ramienne, a nie 9-ramienne jak powinno być według przepisu, ale nie mam z tym żadnego problemu;) Robiłam gwiazdy z kwadratów o boku 8 cm, jak i 7 cm. W obu przypadkach wychodziły ładnie. Polecam raczej cienki i miękki papier - będzie go łatwiej składać. Fajny efekt uzyskamy ze zwykłego, szarego papieru pakowego oraz z gazety. 







3. Żołędzie w brokacie




Dekoracje nieco... sylwestrowe:) Kolejny prosty przepis: malujemy żołędzie klejem i obtaczamy w brokacie. Wariacji na temat ozdób z żołędzi widziałam w Internecie wiele, m.in. żołędzie pomalowane (najlepiej na biało) czy żołędzie zrobione na szydełku (z naturalnymi czapeczkami).










4. honeycombs





Dostępne w wielu sklepach internetowych, ale można je też wykonać samemu. Potrzebna będzie bibuła przestrzenna (którą co prawda też można zrobić samemu, ale proponuję jednak odwiedzić dobry sklep papierniczy albo poszukać w Internecie - ja w ubiegłym roku kupiłam kilka arkuszy na allegro). Z takiej bibuły wycinamy półkola, które potem składamy i sklejamy tworząc kule.

***

Nie tracąc czasu ogłaszam wyniki świątecznego konkursu.

Miętowa kusudama trafi do: 

Aga fairy-in-the-house

serdecznie gratuluję! Wszystkim, którzy się zgłosili dziękuję serdecznie za udział w konkursie. A Agnieszkę proszę o kontakt (thinksimple@wp.pl) w celu ustalenia szczegółów wysyłki.




pozdrawiam serdecznie,
Kaludia

piątek, 5 grudnia 2014

warszawskie murale (cz. III)

No teraz, to zrobiło się naprawdę zimno. Na spacer w realu zapraszam więc tylko tych odpornych na chłód oraz posiadaczy porządnych, grubych kurtek i czapek uszanek. Ja wykazałam się sprytem i zapobiegliwością i w zdjęcia zaopatrzyłam się, gdy jeszcze było ciepło i słonecznie, ładnych kilkanaście stopni Celsjusza temu. Teraz mogę Wam pokazać kolejne murale nie wyściubiając nosa z domu i nie narażając go na odmrożenie. 

Dzisiaj mały kawałek Pragi (jestem przekonana, że murali jest tam znacznie więcej, obiecuję to nadrobić, tymczasem zdążyłam odwiedzić trzy miejsca - w jednym przypadku rozczarowując się jednak boleśnie, o czym za chwilę). 





ul. Mińska 12

Mural zajmujący całą boczną ścianę kamienicy przy Mińskiej przedstawia zamek osadzony na skomplikowanych palach-rusztowaniu w spękanej i dziurawej sferze (planecie?). Utrzymana w czarno-białej kolorystyce budowla składa się z niezliczonych wieżyczek (każda w innym kształcie), mostków i okien - w tym, wkomponowanych w dzieło okien kamienicy. Pod powierzchnią sfery, w podziemiach zamku trwają prace gnomopodobnych postaci. Mural stworzył Brytyjczyk Phlegm na zaproszenie festiwalu Street Art Doping (mającego na celu upiększanie i promowanie przestrzeni miejskiej).



ul. Bliska 23

Dosyć trudno było tam trafić i odnaleźć mural (ul. Bliska ma jakiś dziwny przebieg - w jednym miejscu się urywa, potem znowu zaczyna...). Mural powstał na ceglanej ścianie kamienicy (od strony Dworca Wschodniego). Twórcą jest artysta pochodzenia chińskiego tworzący pod pseudonimem DALeast, zaproszony do Warszawy w ramach festiwalu Street Art Doping. Postaci ptaka i węża (kobry) zostały "uwite" z czerwono-niebiesko-czarnych linii (przypominających druty lub kable), co sprawia, że praca jest dynamiczna, mroczna i nieco niepokojąca. Zwierzęta sprawiają wrażenie dumnych, dzikich i niebezpiecznych. Podobno mural powstał w jeden dzień.

Szukałam w Internecie innych prac DALeast. Znalazłam murale porozrzucane po niemal całym świecie (m.in. miasta europejskie, Stany Zjednoczone, RPA) przedstawiające przede wszystkim zwierzęta (widocznie jest to ulubiony motyw artysty). Łatwo też rozpoznać typowe i charakterystyczne dla tego artysty technikę i styl - ogromna większość obrazów składa się z plątaniny linii/drutów/kabli czy sprężyn w kolorystyce zbliżonej do warszawskiego ptaka i węża lub czarno-białej. Wszystkie prace są fascynujące, a jeszcze jedna znalazła się w Polsce - mural przedstawiający jelenia (a może sarnę - nie wiem, nie znam się) na łódzkiej kamienicy.



ul. 11 Listopada 22

Przejechałam i przeszłam kawał drogi specjalnie, żeby zobaczyć ten mural:


(zdjęcie pochodzi ze strony puszka.waw.pl)


Mural autorstwa Belga ROA (tego samego, który namalował niedźwiadki na tyłach Nowego Światu - o niedźwiadkach pisałam tu). Ponieważ niedźwiadkami byłam zauroczona chciałam zobaczyć drugi mural, który artysta namalował w Warszawie (a ptaszysko na zdjęciach znalezionych w Internecie wyglądało wielce obiecująco). Obeszłam całe podwórko pod wskazanym adresem (i kilka sąsiednich), w końcu stanęłam przed jedyną ścianą zajętą pod mural i zaczęłam porównywać ze zdjęciem - te same zakratowane okienka i komin. Wreszcie doczytałam w Internecie: ptaszysko ROA zostało zamalowane innym muralem! Ma to podobno świadczyć o "naturalnym, rotacyjnym cyklu twórczości na ścianach". No mnie to zdenerwowało... Nie mam absolutnie nic do nowego muralu. Poza tym, że mógł powstać na ścianie obok, nie naruszając pracy ROA. Według mnie, szkoda.

To aktualny mural, który znajdziecie pod tym adresem:


 

Cykl dotyczący sztuki ulicznej wciągnął mnie i zainteresował tak bardzo, że chciałabym go kontynuować (tylko chyba gdy zrobi się nieco cieplej;). Mam już na oku kolejne warszawskie murale (okazuje się, że w stolicy jest tego znacznie więcej, niż pierwotnie myślałam) ale zaczynam się też poważnie zastanawiać nad wycieczką do Łodzi - niedaleko, a z tego, co zdążyłam zobaczyć w Internecie - muralowo bardzo bogato. Macie jeszcze jakieś propozycje miejsc ciekawych pod tym względem? 

pozdrawiam ciepło,
Klaudia

sobota, 29 listopada 2014

kusudama - świąteczne DIY i konkurs

Powoli wchodzimy w  tematy okołoświąteczne. Dla mnie to nadal zdecydowanie za wcześnie. Nie myślę jeszcze o ubieraniu choinki ani o innych tego typu atrakcjach. Ale dekoracja, którą chcę Wam dziś zaproponować wymaga poruszenia tego tematu już teraz. Po pierwsze, ponieważ jej wykonanie zabiera sporo czasu – jeżeli zechcecie zrobić własną i zdążyć na święta – proponuję zacząć już niedługo;) Po drugie – z uwagi na konkurs, który dla Was przygotowałam. Chcę aby nagroda zdążyła do Was dotrzeć przed świętami.
  
Od jakiegoś czasu popularnością cieszą się dekoracje z papieru - wszelkie wariacje na temat origami, honeycombs, papierowe bombki, girlandy, klosze na lampy itd. Również wiele ceramicznych detali inspirowanych jest techniką origami (np. "plisowane" wazony i ozdoby choinkowe). Mam zatem dla Was propozycję dekoracji świątecznej (choć nie musi mieć charakteru wyłącznie świątecznego - sprawdza się też przez resztę roku) bardzo na czasie, a jednocześnie niebanalnej i oryginalnej (nie widziałam jej w sklepach, nie będą jej więc mieli wszyscy znajomi i sąsiedzi; co więcej, ręczne wykonanie powoduje, że każda jest niepowtarzalna).




Kusudama. Inaczej origami modułowe. Składamy poszczególne elementy techniką origami, a następnie łączymy je - w tym przypadku klejem. 

Ostrzegam, że przedsięwzięcie jest dość czasochłonne i żmudne. Nie jest to jedno z szybkich i prostych DIY - ale też efekty są warte poświęconego czasu. A dla tych, którzy lubią wszelkie plastyczne/techniczne zadania może być niezłą zabawą. 






Będziemy potrzebowali:
- kwadratowe karteczki (idealne są takie w bloczkach do robienia notatek - są już przycięte w kwadraty i mają odpowiedni rozmiar; tylko uwaga: 1) muszą być te nieprzylepne; 2) sprawdźmy, czy karteczki są rzeczywiście kwadratowe - z nierównych kwadratów wyjdą nam nierówne moduły, które nie będą do siebie idealnie pasowały - a tu cały pic polega na symetrii i dokładnym wykonaniu); sztuk 60 - tyle jest modułów;
- dobry klej (nie może wysychać za szybko, bo nie będzie pozwalał na poprawki, ale nie może też za wolno, bo z każdym modułem będziemy siedzieć pół godziny zanim klej złapie; ja kupiłam w Empiku taki klej do DIY z dzióbkiem - nazywa się Anita's Tacky Glue);
- kawałek cienkiego sznurka, tasiemki (do zawieszenia) i koraliki (do ozdobienia), kropelkę lub podobny klej do przyklejenia koralików - to już opcjonalnie.

Mogłabym przygotować fotograficzny instruktaż, jak wykonać kusudamę krok po kroku. Ale z własnego doświadczenia wiem, że najbardziej czytelne i najlepiej przyswajalne są w tym zakresie filmiki instruktażowe. A świetny filmik na ten temat jest już dostępny w Internecie (sama z niego korzystałam), więc Was do niego odsyłam:

część I - jak złożyć moduł (listek)
część II - jak skleić kwiatek
część III - jak skleić kusudamę

Model wygląda na bardzo skomplikowany, ale tak naprawdę taki nie jest. Poszczególne elementy składa się dosyć łatwo, sklejenie też nie powinno stanowić większego problemu (o ile mamy dobry klej) - po złożeniu kilku listków, kolejne będziemy już robić z pamięci:). Wymaga jednak staranności i dokładności i przede wszystkim - czasu. Musimy złożyć 60 modułów, posklejać je w 12 kwiatków, a kwiatki - w kulę (dokładniej dwunastościan). Ja pracę dzielę sobie na części i jedną kulę robię pewnie ze 2 tygodnie (ale ja mam mało czasu po pracy i nie lubię robić jednej rzeczy zbyt długo;).

Może kilka zdjęć z prac:






Miętową kulę zrobiłam w ostatnich dniach z myślą o Was:) Ponieważ dziś ją skończyłam, mogę już ogłosić świąteczny konkurs, w którym nagrodą jest właśnie miętowa kusudama. Zasady przedstawiam poniżej:

  1. wyraź w komentarzu do tego posta chęć wzięcia udziału w konkursie - napisz dlaczego miętowa kusudama powinna trafić właśnie do Ciebie; jeżeli masz jakieś ulubione świąteczne DIY, możesz o nim krótko napisać;
  2. dołącz do czytelników thinksimpleblog na stałe - obserwuj mojego bloga (możesz też dodać mojego bloga do zakładki blogów, które odwiedzasz na swoim blogu - będzie mi bardzo miło);
  3. udostępnij na swoim blogu baner konkursowy z linkiem do tego posta;
  4. osoby niemające bloga też mogą brać udział w konkursie - proszę o pozostawienie adresu e-mail;
  5. nagrodę wysyłam jedynie na terenie Polski;
  6. zgłoszenia przyjmuję do końca dnia 14 grudnia (do godz. 24).
Zwycięzcę ogłoszę w przeciągu kilku dni od zakończenia konkursu.



Dobrej zabawy, pozdrawiam i zachęcam do wzięcia udziału w konkursie!
Klaudia
 
  

czwartek, 27 listopada 2014

dziś tak na szybko - wyniki giveaway

Dziś post krótki, bo tylko z wynikami giveaway. Wyobrażam sobie, że możecie być nimi zainteresowani, więc nie chcę kazać Wam czekać:)

Kilka słów podsumowania: do giveaway zgłosiło się - 16 osób! 
Zdaję sobie sprawę, że w porównaniu z konkursami organizowanymi na dużych, popularnych blogach ta liczba wygląda zabawnie, ale ja cieszę się niezmiernie z każdego jednego zgłoszenia. I dziękuję Wam, że chciało Wam się zajrzeć do mnie i zostawić kilka słów w komentarzu. To bardzo motywuje!

I drugie moje spostrzeżenie - myślałam, że wybór zwycięzcy będzie prosty. Że napracuję się nad przygotowaniem konkursu, a potem pójdzie już z górki... Jak się okazało - jestem mało decyzyjna. Ale po długich medytacjach wybrałam:

sowi plakat wygrywa
 -
Marta eM!


Mam nadzieję, że pozostali nie będą się bardzo smucić i że Marta pokaże nam kiedyś sowę na swoim blogu:) Wszystkim jeszcze raz dziękuję i na pocieszenie zapraszam już za chwilę na konkurs świąteczny (mam nadzieję, że uda mi się go uruchomić jeszcze w tym tygodniu). Będzie DIY i coś zrobionego przeze mnie!

A Martę proszę o kontakt na thinksimple@wp.pl w celu ustalenia szczegółów dot. wysyłki.

Pozdrawiam ciepło,
Klaudia

niedziela, 23 listopada 2014

TARGI RZECZY ŁADNYCH - jesienna edycja 2014

Dwudniowa impreza Targi Rzeczy Ładnych trwa w najlepsze. Zastanawiacie się, czy warto się tam wybrać? Może w podjęciu decyzji pomoże Wam moja relacja.



Tytułem krótkiego wprowadzenia - Targi Rzeczy Ładnych, to impreza mająca na celu promocję dobrego wzornictwa (przede wszystkim polskiego) i jego twórców. Ma również umożliwić konsumentom dotarcie do produktów dobrze zaprojektowanych, estetycznych, a jednocześnie funkcjonalnych. Organizatorzy deklarują , że chcą odczarować słowo "design" - pokazać, że nie jest to pojęcie elitarne, ale może mieć duże znaczenie w życiu codziennym każdego z nas. 

To już 4. edycja TRŁ, ale pierwsza, na której byłam (dlatego niestety nie będę mogła porównać jej z ubiegłymi). Tym razem Targi ulokowały się w kompleksie Plac Unii City Shopping, zajmując całe 2. piętro biurowca. Łatwo trafić do wejścia korzystając z mapek udostępnionych na facebook'u targów, oznaczenia znajdziecie też w samym centrum handlowym, a ostatnią wskazówką będzie kolejka wijąca się przed kasą biletową. Za wstęp zapłacicie 5 zł. 

Na miejscu czeka na Was ok. 120 wystawców. Całość podzielona jest na kilka stref tematycznych (meble, print, lampy, porcelana, dzieci i eko) oddzielonych stanowiskami wystawców oferujących inne, niemieszczące się w tej klasyfikacji, produkty. Wszystkie główne działy targów są silnie reprezentowane. Przede wszystkim, widziałam wiele stoisk naprawdę świetnych grafików, ilustratorów i plakacistów (wśród nich m.in. Patryk Mogilnicki, Sabina Samulska, Paweł Jońca i bardzo ciekawe wg mnie prace Joanny Walczykowskiej). Była tam też masa pięknych, pomysłowych i nietuzinkowych lamp (Lampattack, byLight, Abadoc, TAR), dużo ciekawej porcelany (w tym moim zdaniem najpiękniejsza - od Ende), bogaty dział dziecięcy z ręcznie szytymi pluszakami (tu m.in. Simply Made i Kiziu Miziu) oraz nieco mebli. Przy wejściu wita nas duże i piękne stoisko poznańskiej kwiaciarni KWIATY&MIUT - mojego faworyta na TRŁ - oraz zaprzyjaźnionych Szarych Myszy (tekstylia). Udało mi się zrobić kilka zdjęć, zobaczcie sami:


PLAKATY:

Joanna Walczykowska


Paweł Jońca


Follygraph






Sabina Samulska

LAMPY:

Lampattack

Lubovka

  

byLight

TAR



INNE:

 

Sztuka Mebla


ceramika od Ende


Magazyn Praga

Simply Made


Kiziu Miziu

i wreszcie moi Ulubieńcy:

 KWIATY&MIUT

 i zaprzyjaźnione z nimi Szare Myszy

Czy warto poświęcić część swojego cennego weekendu i zajrzeć na TRŁ? Moim zdaniem warto! Zobaczyłam tam wiele ciekawych produktów i poznałam zdolnych i kreatywnych Wystawców. Jedyna rzecz, która mi przeszkadzała, to jednak zbyt mała przestrzeń dla tak dużej liczby uczestników i tylu odwiedzających. Od południa było tłoczno, a z biegiem czasu tylko coraz gorzej. Przeszkadzało to trochę w skupieniu się na pracach wystawców. Trzeba było też odstać swoje w kolejce, żeby kupić bilet wstępu. Organizatorzy nie spodziewali się chyba, że Targi będą się cieszyły taką popularnością. Mimo wszystko, nadal uważam, że było warto!

 

Przy okazji TRŁ odbyło się również małe spotkanie blogerów wnętrzarskich, w którym miałam przyjemność uczestniczyć (dzięki uprzejmości Lu i Magdy Motrenko - dziewczyny, dziękuję Wam ślicznie!). Blogerzy mieli za zadanie wytypować swojego faworyta wśród wystawców TRŁ - mój wybór padł na KWIATY&MIUT, wspaniałą kwiaciarnię pełną inspiracji i siły twórczej. Jeżeli czytaliście mój poprzedni wpis, możecie się domyślić, że stoisko związane z roślinami miało u mnie fory;) Ale oni naprawdę zasługują na wyróżnienie - mało kto potrafi z aranżacji roślin zrobić prawdziwą sztukę, a ponadto oferować ciekawe meble i dodatki, piękne tekstylia z zaprzyjaźnionych Szarych Myszy, własnoręcznie zaprojektowaną ceramikę z Bolesławca i masę, masę inspiracji. Chłopcy są naprawdę kreatywni - serdecznie pozdrawiam! Mam nadzieję, że efekty pracy blogerów będzie można zobaczyć już niedługo.  



zapraszam na Targi i pozdrawiam serdecznie,
Klaudia