piątek, 21 listopada 2014

sukulenty

Tak się złożyło, że przypadkiem stałam się posiadaczką całkiem pokaźnego zbioru bardzo modnych obecnie roślin. Tzn. stałam się ich posiadaczką zupełnie celowo i świadomie, ale gdy zaczynałam się nimi interesować nie wiedziałam jeszcze, że staną się tak popularne. Sukulentami zajmuję się od jakichś trzech lat. Natomiast jakiś rok temu zaczęłam zauważać ich rosnącą popularność w blogosferze. Są teraz często spotykanym elementem skandynawskich stylizacji, widziałam już masę zdjęć, na których stanowiły główny element, lub gdzieś w tle uzupełniały kompozycję. Najczęściej w starych glinianych lub betonowych donicach albo metalowych kubełkach.

Mnie sukulenty zainteresowały jako rośliny, a nie elementy stylizacji (choć teraz zaczynam je i tak wykorzystywać). Jest to bardzo różnorodna i bogata grupa roślin, obejmująca od kaktusów po popularne już dawniej grubosze, a także rośliny kaudyczne (ze zgrubiałymi korzeniami i pniami, w których gromadzą wodę) oraz wiele innych. We mnie rośliny te wzbudziły ciekawość niezliczonymi i nieraz dziwacznymi formami, jakie potrafią przybrać. Te dziwadełka potrafią być naprawdę piękne!











Celem wyjaśnienia - może nie wszyscy jeszcze wiedzą - sukulenty, to grupa roślin, które magazynują wodę (np. w grubych liściach i pędach, łodygach, pniach i korzeniach). W naturze rosną w środowiskach ubogich w wodę i ten sposób ma im umożliwić przeżycie. Pociąga to istotne konsekwencje w zakresie zasad ich uprawy. W skrócie: 1) maksymalnie dużo słońca, 2) bardzo przepuszczalne podłoże (wymieszane z piaskiem, drobnym żwirkiem itp.) oraz 3) mało wody (szczególnie w sezonie zimowym). Zatem mimo, że na skandynawskich blogach sukulenty znajdziemy zazwyczaj na półkach, stołach czy komodach w głębi domu, na co dzień powinny stać na parapecie okna i to najlepiej z dobrze nasłonecznionej strony. W przeciwnym wypadku rośliny te będą się "wyciągały" (wydłużały międzywęźla) i po jakimś czasie przestaną być ozdobą (wszystko  jednak zależy oczywiście od naszego podejścia - jeżeli zależy nam na uprawie zdrowych roślin, będziemy je hodować w odpowiednich warunkach, a jeżeli chcemy mieć sezonową ozdobę na stół, będziemy co jakiś czas wymieniać naszego sukulenta na nowego:).










Na zdjęciach widzicie część mojej kolekcji. Moimi ulubieńcami są grubosze (crassula) - wszystkie rośliny na ostatnich pięciu zdjęciach należą do tej rodziny. Jak widać, grubosz to nie tylko popularna crassula ovata, którą znamy z parapetów naszych babć;) 

Jeżeli będziecie mieli jakieś pytania dotyczące tych roślin, piszcie śmiało, chętnie pomogę:)

Pozdrawiam ciepło w ten szary i zimny dzień,
I PRZYPOMINAM O GIVEAWAY!
Klaudia.

13 komentarzy:

  1. Dzięki, domyślam się, że o kaktusa chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam :)! Wpadam z rewizytą :). Też w domku posiadam i to głównie sukulenty, bo inne mi usychały :( o taką mam rękę do kwiatów :))
    Pozdrawiam Marta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Marto!
      Miło Cię widzieć. Więc masz świetną rękę do sukulentów, im bardziej może zaszkodzić podlewanie niż zapominanie;)
      pozdrawiam

      Usuń
  3. niezła kolekcja :) u mnie w domu też mieszkają grubosze, a na balkonie mam bardziej skalniakowe odmiany. Chyba muszę je w weekend wsadzić do środka, żeby nie zamarzły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) To pokaż te grubosze koniecznie! A skalniaków, to bym chyba nie chowała do mieszkania, powinny sobie chyba radzić na zewnątrz...
      pozdrawiam

      Usuń
  4. Piękna kolekcja! Jest co podziwiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! To jest... tylko część kolekcji;)
      dzięki za odwiedziny, też wpadnę,
      pozdrawiam,

      Usuń
    2. Zapraszam! Widzę, że podobnie jak ja od niedawna blogujesz :)

      Usuń
  5. Kupiłam ostatnio sukulenty w szklanych pojemnikach, "podlewanie" ich co 2 tygodnie wystarczy? Pozdrawiam, Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo, nie wiem, jakie to sukulenty i jaki pojemnik (ani np. jak ciepło masz w domu). Ale powinno wystarczyć spokojnie. Zimą podlewamy je mniej. Przede wszystkim możesz podlewać dopiero, gdy cała ziemia przeschnie (tym bardziej, że z opisu "szklany pojemnik" wnioskuję, że pewnie nie ma odpływu... Korzenie nie mogą stać w wodzie). Lepiej podlewać niewiele i obserwować.
      Mam nadzieję, że pomogłam:)

      Usuń
    2. Dzięki! Ja kupiłam na zasadzie podoba mi się to biorę, a skoro mało wody potrzebują to na pewno ta roślinka nie zwiędnie u mnie w domu;) Mamy ciepło, w sezonie grzejemy kominkiem, więc na dole w salonie, gdzie są roślinki robi się czasem z 26 stopni;) Psikałam pryskaczem jakiś tydzień temu, chyba więc wystarczy;)

      Usuń
  6. Uwielbiam:) sukulenty są mega fotogeniczne!

    OdpowiedzUsuń